Dziś kolejny filcuś - niewielki miś, oczywiście z serduszkiem. :) Chyba muszę wrócić do filcowania... Pamiętam te koszmarnie pokłute palce i łamiące się igły. Ale ta satysfakcja i ta możliwość tworzenia dowolnych kształtów...
Czeka mnie sporo do zrobienia z wikliny papierowej. Nowy, piękny imbryczek domaga się podkładki, tak samo jak kubeczki. Przydałby się też koszyczek na przyprawy, na pieczywo i kosz na reklamówki. A może tak zrobić jeszcze coś na owoce? :) Rurki nakręcone - nic, tylko pleść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz