Dziś jeden z pokaźnego zbioru misiów, które w ciągu kilku lat udało mi się wyszydełkować.
Pierwsze próby wyplatania zakończyły się zupełną porażką, więc póki co pozostanę przy tej całkiem przyjemnej czynności, której większość "wyplataczek" nie znosi. :) Problem tylko w tym, że rureczki stają się dość ekspansywne i zagarniają kolejne centymetry kwadratowe mojego pokoju. Cóż, trzeba brać się do roboty i zacząć pleść. Ale póki co jeszcze pokręcę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz